W końcu zbliża się wymarzony dzień podróży, jesteśmy podekscytowani i już nie możemy się doczekać, kiedy rozpocznie się nowa przygoda. I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie jeden szczegół… Trzeba się spakować… Mimo że pakowanie powinnam mieć już we krwi, jest to czynność, którą zawsze odkładam do ostatniego momentu. Nie lubię się pakować! Ale nie znam też nikogo, kto by miał w tej kwestii odmienne zdanie.
Mój sposób pakowania bardzo się różni w zależności od charakteru i celu wyjazdu. Inaczej będzie to wyglądało, kiedy wyskakuję na weekend do Barcelony, a inaczej na miesięczną wyprawę w odległe zakątki Patagonii czy Himalaje. Jednak niezależnie gdzie i w jakim celu zawsze staram się minimalizować bagaż. Nie należę do tych osób, które podróżują lekko – tylko z plecakiem podręcznym (podziwiam!), ale nie lubię mieć zbędnego balastu, bo w końcu to ja go będę później nosić. Ponadto przemieszczając się z miejsca do miejsca, im więcej rzeczy, tym trudniejsze codzienne pakowanie i znalezienie tej konkretnej. Robi się straszny bałagan w walizce czy plecaku. O połowie rzeczy zapomina się, że w ogóle się je zabrało.
Wyjeżdżając, mam krótką listę do sprawdzenia: paszport, pieniądze, bilet. Ostatnimi laty dodaję jeszcze wizę, po tym jak kiedyś nie wyleciałam do Australii w planowanym czasie, bo nie sprawdziłam, że trzeba online wypełnić wizę na wjazd. Prosta i szybka procedura, ale jako że był to okres świąteczny, potwierdzenie nie przyszło na czas. To moja lista rzeczy obowiązkowych, wychodząc z założenia, że jeśli czegoś zapomnę, to najwyżej dokupię na miejscu.
Mimo wszystko staram się unikać sytuacji, żebym musiała uzupełniać braki w bagażu po przyjeździe. I przyznam, że jak do tej pory mi się to całkiem udawało. Podzielę się z Wami moim sposobem na pakowanie. Będzie to wersja obszerna, którą należy odpowiednio zmodyfikować w zależności od charakteru i celu wyjazdu.
W tej części skupię się na dokumentach i środkach finansowych, a w części drugiej podzielę się, co znajdziecie w mojej walizce. Zacznę od dokumentów, bo najczęściej wymagają one wcześniejszego przygotowania i kilku wizyt w rozmaitych instytucjach. Bez pieniędzy też będzie Ci ciężko. A więc moja lista podstawowa raz jeszcze: paszport, pieniądze, bilet.. i wiza.
DOKUMENTY – to dla mnie najważniejsza sekcja podczas pakowania, ponieważ brak jakiegoś papierka może mieć duży wpływ na nasz wyjazd i wiązać się w najlepszym wypadku z wizytą w Ambasadzie.
- Paszport / dokument tożsamości
Jeśli wyjazd jest w ramach strefy Schengen to może być po prostu dowód osobisty; poza nią – wtedy paszport. Ważne, aby przed wyjazdem sprawdzić, czy dokument jest wciąż ważny, a jego data ważności nie upływa w okresie krótszym niż 6 miesięcy. Wiele krajów wymaga paszportu ważnego jeszcze przez okres minimum pół roku. Poza paszportem zabieram ksero strony z danymi osobowymi. W wielu krajach bezpieczniej jest zostawić dokumenty w hotelowym sejfie, a mieć przy sobie ksero dokumentów na wypadek kontroli. Dodatkowo robię zdjęcie pieczątki wjazdu / wizy, żeby lokalną policja nie miała wątpliwości, czy przekroczyłam dozwolony czas pobytu i nie chcę się stać nielegalnym emigrantem w ich wspaniałym kraju. Oczywiście wszystko zależy od funkcjonariuszy i ich potrzeby łapówki (jako że mówimy często o krajach ‘trzeciego świata’), ale nigdy nie miałam problemu z takim podejściem.
- Wiza
Tutaj mamy cały szereg możliwości. Pierwszy to sprawdzenie, czy dany kraj wymaga od nas wizy oraz na jaki okres czasu można wjechać bezwizowo. Występują tu różnice dość znaczne: najczęściej od pobytów krótkich jak 14 dni po 3 miesiące od przekroczenia granicy. Jeśli planujemy pobyt dłuższy niż zezwalają nam na to przepisy, to albo musimy się pofatygować o odpowiednią wizę albo zaplanować przekroczenie granicy (tzw. visa run) w trakcie pobytu. W przypadku obowiązku wyrobienia wizy, to w zależności od kraju można spotkać się z następującymi opcjami: tradycyjnie w Ambasadzie, online lub na lotnisku po przylocie (tzw. on arrival). Większość osób wybiera ostatnią opcję jako najprostszą i najmniej problematyczną. Osobiście, jeśli mam możliwość wyrobienia wizy online, to preferuję tą opcję. Po pierwsze nie muszę się martwić, że nie mam jakiegoś dokumentu czy trafię na zły humor wopisty na lotnisku (chociaż w większości wypadków są to jednak po prostu opłaty za wjazd), ale przede wszystkim nie muszę stać w dodatkowych długich kolejkach po wylądowaniu. Najczęściej zaoszczędzam około godziny czasu, która w przeciwnym razie po długim locie ciągnie się niemiłosiernie.
W zakresie wizy warto zwrócić uwagę jeszcze na fakt, że czasami Twoja ważna wiza może znajdować się w poprzednim paszporcie (wyrabiając nowy paszport przypilnuj, żeby nie przedziurkowali Ci ważnych wiz). Tak może być przykładowo z wizą do USA, która jest normalnie wydawana na okres 10 lat. Wtedy należy pamiętać o zabraniu starego paszportu – podróżujesz po prostu z dwoma paszportami. Nawet jeśli w przyszłości wizy do USA dla Polaków zostaną zniesione, wciąż będzie obowiązek zarejestrowania podróży przed wylotem w ramach ESTA. Podobnie przed pierwszą podróżą do Kanady trzeba uzyskać autoryzację podróży – Canada eTA. Wniosek: nawet jeśli wiza nie jest wymagana, to warto sprawdzić, czy nie trzeba dopełnić dodatkowych czynności rejestracyjnych naszego wjazdu. Najczęściej trzeba mieć przy sobie wydrukowane potwierdzenie naszej rejestracji.
I ostatni element, o którym często się zapomina, jako że występuje rzadko, ale może nam skomplikować podróż. Wiza tranzytowa. Niektóre kraje jak np. Australia czy USA mogą jej od nas wymagać, nawet jeśli nie mamy zamiaru opuszczać lotniska. Lepiej się upewnić, gdzie mamy międzylądowania i jakie przepisy nas obowiązują w tym zakresie.
Najbardziej aktualne przepisy migracyjne odnośnie wiz turystycznych i tranzytowych znajdziecie na stronie Ambasady danego kraju.
- Przepisy celne / sanitarne
Sprawdzając przepisy migracyjne warto zerknąć od razu na przepisy celne i sanitarne. Niektóre kraje nie pozwalają wwozić i wywozić ich waluty albo ograniczają wartość gotówki. Czasami za jabłko, które wrzuciłeś do plecaka, będziesz się tłumaczył służbom sanitarnym. Warto wiedzieć co można, by uniknąć nieprzyjemności czy nawet kar finansowych.
- Prawo jazdy / Międzynarodowe prawo jazdy
Jeśli na miejscu planujemy poruszać się samochodem, motocyklem czy nawet skuterem, nie zapomnijmy o prawie jeździe. Podczas gdy w przypadku pierwszych dwóch nikt nie ma wątpliwości co do potrzeby posiadania dokumentu i odpowiednich kategorii, to ze skuterami już różnie bywa. Różni się to od kraju do kraju. I tak na przykład na Bali turyści poruszający się na skuterkach byli ulubionym celem lokalnej policji, która wymagała prawa jazdy na jednoślady. Mandaty gotowe.
W większości krajów nasze polskie prawo jazdy jest akceptowane, ale może być dodatkowo wymagane międzynarodowe prawo jazdy. I tu uwaga: istnieją dwa międzynarodowe prawo jazdy – wg Konwencji Genewskiej z 1949 i Wiedeńskiej z 1968. W zależności, której Konwencji stroną jest dany kraj, ta obowiązuje. Praktycznie – okładka międzynarodowego prawa jazdy jest wyłącznie w języku polskim (!) i nikt nigdy nie pytał się mnie o to. Oba dokumenty wyglądają identycznie. Sama przez lata nieświadomie zaznaczałam Konwencję z 1968r jako „bardziej aktualną”, a różnice odkryłam dopiero niedawno.
Jeśli przebywamy poniżej pewnego okresu czasu (np. poniżej 3 miesięcy), państwa mogą nie wymagać od nas posiadania międzynarodowego prawa jazdy. Jednak już wypożyczalnie mogą żądać angielskiego tłumaczenia naszego dokumentu, który jest wyłącznie w języku polskim. Podobnie międzynarodowe prawo jazdy może ułatwić w przypadku kontaktu z lokalną policją. Co prawda dokument wygląda jak z czasów konwencji, których dotyczy, ale jest jednak oficjalnym potwierdzeniem naszych kwalifikacji. Wydanie dokumentu to koszt 35 zł (2018r), a procedura wydania jest prosta (formularz, zdjęcie, potwierdzenie wpłaty, ksero obecnego prawo jazdy) i krótka. Międzynarodowe prawo jazdy wydawane na trzy lata. Sami zdecydujcie.
- Dodatkowe uprawnienia
Jeśli w trakcie wyjazdu planujemy dodatkowe aktywności, jak nurkowanie, wypożyczenie jachtu, lot szybowcem, kitesurfing, to nie zapomnijmy zabrać odpowiednich uprawnień, potwierdzających kwalifikacje w danej dziedzinie.
- Dokumenty pojazdu
Jeśli wyjazd planujemy własnym samochodem czy motocyklem to musimy zabrać ze sobą dowód rejestracyjny. Wprowadzony ostatnio w Polsce przepis, który zwalnia kierowców z posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego, nie obowiązuje nas za granicą. Warto zerknąć, czy pojazd ma ważny przegląd techniczny albo akurat nie przypada on na czas naszej podróży. Nie zapomnijmy również o ubezpieczeniu OC na terenie UE albo Zielonej Karcie poza nią. Jeśli nasz pojazd jest w leasingu, musimy ponadto uzyskać zgodę leasingodawcy na wyjazd zagranicę. W niektórych przypadkach przy przekraczaniu granicy należy przejść przez formalną odprawę celną, a rejestrację wcześniej wypełnić online, wydrukować i okazać na granicy (np. Maroko).
- Bilety i rezerwacje
Bilety lotnicze, autobusowe, na pociąg, prom, rezerwacje hoteli, bilety wstępów do obiektów, vouchery, rezerwacje samochodu czy motocykla. To wszystko wcześniej zorganizowane w zależności od Twoich preferencji. Niektórzy lądują na miejscu, wtedy zaczynają szukać noclegu i patrzą co robić, idąc ku całkowitej przygodzie. Inni z kolei mają plan, wcześniej porezerwowane wszystko, aby nie martwić się na miejscu i nie tracić czasu. Nie oceniam żadnego z podejść. Jeśli masz jakieś rezerwacje, to miej pewność, że masz je pod ręką: w formie wydruku, na osobnym folderze na dysku czy mailu (tylko zastanów się, czy nie będziesz miał problemów z dostępem do Internetu w trakcie podróży) lub w dedykowanej aplikacji offline na smartfonie. Alternatywą są też zdjęcia – zrzuty ekranów ze szczegółami danej rezerwacji. Osobiście w zależności od kierunku stosuję różne techniki: na weekend w Barcelonie będę trzymała wszystko na telefonie, specjalnie się nie przejmując. Im dalszy wyjazd do krajów mniej rozwiniętych, tym bardziej polegam na dodatkowej wersji papierowej, przynajmniej mając pospisywane numery referencyjne i adresy. Zależy to od indywidualnych preferencji, ale miej pewność, że będziesz miał dostęp do rezerwacji, nawet jeśli nie będzie Internetu czy cokolwiek stałoby się z Twoim telefonem.
- Ubezpieczenie
Opcji ubezpieczeń turystycznych na rynku jest wiele. Mają różny zakres i różne kwoty ubezpieczenia, a ich porównywanie nie jest celem tego artykułu. Uwaga: Jeśli planujesz sporty zaliczane do ekstremalnych, to upewnij się, że ubezpieczenie to obejmuje. Jeśli na miejscu spontaniczne zdecydujesz, że chcesz zanurkować czy nauczyć się kitesurfingu, to bez paniki. Często centra oferujące dany sport oferują takowe ubezpieczenie. Przynajmniej jest to pierwszy punkt, które odróżnia te dobre fachowe od reszty. Podobnie kupując karnet narciarski na dole kolejki, możesz od razu dokupić ubezpieczenie narciarskie.
- Europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego (EKUZ)
uprawnia do bezpłatnego dostępu do opieki zdrowotnej w ramach krajów UE / EFTA. Korzystasz na tych samych warunkach, co ubezpieczeni w tym państwie. Przy krótkich wypadach w Europie zastępuje mi ubezpieczenie. Do wyrobienia bezpłatnie i od ręki w oddziale NFZ, jak również mailowo czy za pomocą Elektronicznej Skrzynki Podawczej ePUAP.
- Książeczka szczepień
Wyjazd w niektóre regiony lub do niektórych państw wymaga odpowiednich szczepień, bez których po prostu nie wjedziesz. A ryzyku zdrowotnym nie wspominając. Chcesz odwiedzić Amazonię? Najpierw pomyśl o obowiązkowym szczepieniu na żółtą febrę. I miej to udokumentowane. Przed wyruszeniem w drogę sprawdź zawczasu, czy nie musisz wykonać konkretnych szczepień. Niektóre mogą wymagać dawek powtórzeniowych, więc lepiej od razu zająć się sprawą. A na koniec nie zapomnieć paszportu medycznego , czyli żółtej książeczki.
- Zdjęcie do dokumentów
Coraz mniej się przydają, ale wciąż możesz potrzebować przy wyrabianiu wizy on arrival czy do lokalnych kart transportu.
- Rejestracja podroży i telefony alarmowe
Zwłaszcza przydatne, kiedy wyjeżdżasz w odległe regiony czy obszary o podwyższonym ryzyku. Przed wyjazdem spisz numery alarmowe do Ambasady czy Konsulatu, najlepiej też wpisz do kontaktów w telefonie. Jak będzie się coś działo, to wtedy często nie będzie czasu (albo Internetu) na szukanie. Ponadto możesz zarejestrować swój wyjazd na portalu ‘ODYSEUSZ’ w ramach MSZ: https://odyseusz.msz.gov.pl W przypadku wystąpienia sytuacji nadzwyczajnych, MSZ będzie miał ułatwiony kontakt z Tobą.
- Przewodniki i mapy
Dostępne w formie papierowej lub elektronicznej. Mimo że jestem tradycjonalistką i lubię zapach papieru, to #ontheway w ramach odchudzania bagażu preferuję wersję elektroniczną. Nie zapomnij jednak o powerbanku / baterii, bo ciągłe sprawdzanie w telefonie czy włączenie nawigacji, spowoduje, że bateria w telefonie na długo Ci nie starczy.
- Karty wstępu do saloników na lotnisku oraz karty lojalnościowe linii lotniczych i hoteli
Jeśli posiadasz karty, uprawniające Cię do wstępu do saloników na lotniskach, jak również karty lojalnościowe linii lotniczych czy sieci hoteli, to warto je spakować czy mieć w wersji elektronicznej. Przydają się 🙂
Główne dokumenty skanuję lub przynajmniej robię zdjęcia i wersję elektroniczną trzymam w bezpiecznym miejscu. Przydaje się w przypadku niefortunnego obrotu wypadków jak kradzież czy zgubienie.
PIENIĄDZE – ilość środków finansowych jest kwestią bardzo indywidualną. Kilka zasad ogólnych, które osobiście stosuję:
- zawsze mam zapas na wypadek nieprzewidzianych wydatków
Musisz zmienić trasę podróży i kupić nowy bilet? Wizyta w szpitalu? – owszem ubezpieczenie zwróci, ale często musisz najpierw sam zapłacić.
- karta vs. gotówka
Powszechność kart kredytowych powoduję, że na szczęście nie musimy już wozić dużej gotówki ze sobą. Płacimy kartą, wyciągamy gotówkę z bankomatu i o nic się nie martwimy. Jednak zawsze mam gotówkę ze sobą w zapasie! Pamiętam w Argentynie: 2 osoby, 4 karty: VISA, Master, polska, chilijska i nic… Żadna karta zagraniczna nie chodziła! Gdyby nie jakieś peso chilijskie (oczywiście argentyńskiej waluty jeszcze nie mieliśmy), to nie zapłacilibyśmy za benzynę i utknęli w miasteczku na jakimś pustkowiu. Ponadto istnieją jeszcze kraje na Świecie, gdzie użycie kart nie jest powszechne, a pobierane prowizje duże.
- gotówka
Głównie dolary lub euro w zależności od regionu, w który się wybieram. Czasami jedno i drugie. Czasami wymieniam już częściowo w Polsce na lokalną walutę, żeby uniknąć podwójnej prowizji (z PLN na USD w Polsce, a potem, z USD na lokalna walutę) i problemów z wymianą zaraz po przyjeździe. Jednak nie zawsze jest to opcja korzystna, bo kurs może okazać się mniej korzystny niż podwójna prowizja. Alternatywą jest wymiana na lotnisku / granicy zaraz po przyjeździe, ale to raczej na pierwszy dzień i pierwsze wydatki, jako że kursy na granicy zawsze są mało korzystne. Ponadto warto zwrócić jeszcze uwagę na jakość banknotów, jakie ze sobą zabieramy. Tak, na jakość! Zdarzało mi się kilka lat temu, że w krajach Azji Południowo-Wschodniej nie przyjmowali dolarów wydanych przed 2006r. W Myanmar (dawna Birma) natomiast, kiedy podróżowałam, nie było jeszcze w ogóle bankomatów i transakcji kartą, a przywiezione dolary musiały być idealne jakby wyszły prosto z drukarki. Nawet najmniejsze zagięcie na rogu banknotu automatycznie je dyskwalifikowało przez lokalne kantory.
- karta
Najlepiej mieć przy sobie VISA i Master, dwie najbardziej powszechne w użyciu. American Express ma ograniczony zasięg i w wielu miejscach nie jest przyjmowana, więc na pewno nie traktowałabym jej jako głównej karty w trakcie naszej podróży. Polecam mieć w zapasie przynajmniej 2 karty płatnicze ze sobą na wypadek komplikacji. Nawet jeśli jedna nie przejdzie, mamy w zapasie drugą. Ponadto mogą nastąpić nieprzewidziane sytuacje: kilka lat temu okazało się, że jedna z moich kart straciła ważność w trakcie pobytu za granicą (kolejny element, który warto sprawdzić!), a drugą (po wcześniejszej konsultacji ze mną) zablokował bank ze względu na podejrzenie kradzieży jej danych przy jednej z płatności w Hong Kongu. Były dwie karty.. i nie ma żadnej. Jeśli nie mamy kolejnej, wtedy przydaje się awaryjna gotówka 🙂
Warto żeby jedna z kart była kredytowa albo przynajmniej była ‘wypukła’, czyli numer karty i dane właściciela na karcie są wypukłe, a tym samym możliwe do odbicia w tradycyjnych (mechanicznych) maszynach do płacenia kartą. Niektóre wypożyczalnie wciąż takich używają! Ponadto czasami możemy użyć tylko karty kredytowej przy zakupie biletów, w wypożyczalnie czy hotelu; karty debetowe mogą nie być akceptowane.
I wisienka na koniec – uwaga z bankomatami. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że najpierw dostajemy z powrotem kartę, a potem gotówkę. W niektórych krajach ten proces jest odwrócony, a my z pośpiechu czy roztargnienia zabieramy gotówkę i odchodzimy od bankomatu… W najlepszym wypadku niezabrana karta zostanie połknięta z powrotem przez bankomat…
W tej części nie będę poruszać kwestii prowizji za płatności, jakie opcje płatności najlepiej wybierać, jakie alternatywy i innowacje w zakresie płatności istnieją na rynku. Nie jest to celem tego artykułu. Wybierając się w podroż, upewnij się, że masz ze sobą odpowiednią ilość środków finansowych, są one zdywersyfikowane i nie trzymaj wszystkiego w jednym miejscu!
Lista jest długa, ale nie dajmy się zwariować. Dostosujmy odpowiednio do naszej podróży, zachowując przy tym zdrowy rozsądek. Jak już uporamy się z papierami i pieniędzmi, możemy przystąpić do właściwego pakowanie. O szczegółach dowiesz się w części II.