Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.”

Te słowa Ryszarda Kapuścińskiego trafnie określają moją osobowość i podejście do podróżowania. Im więcej podróżujesz, tym więcej chcesz miejsc odwiedzić, dowiedzieć się o świecie, poznać ludzi, którzy mają odmienne zaplecze kulturowe i spojrzenie na codzienne życie. Podróże to odkrywanie piękna naszej planety. Kiedy wydaje Ci się, że już wszystko widziałeś, właśnie odkrywasz kolejne miejsce, które powoduje, że na chwilę wstrzymujesz oddech i nie wierzysz własnym oczom, że natura może stworzyć coś tak pięknego i niepowtarzalnego. Natura jest najlepszym architektem, ale również człowiek potrafi stworzyć niesamowite miejsca i budowle, które oddziaływają na nasze wszystkie zmysły. Podróż jest jak narkotyk, w miarę poznawania i odkrywania chcesz więcej i więcej, a umysł i zmysły chłoną łapczywie otaczający Cię świat. Czujesz, że żyjesz.

Nazywam się Agnieszka i moje uzależnienie od podroży zaczęłam budować od najmłodszych lat, kiedy to jako dwuletnia dziewczynka wyjechałam z rodzicami na ‘drugi koniec świata’ – do Chin. Nagle znalazłam się w innym świecie. Ludzie wyglądali inaczej. Mówili w dziwnym języku. Jedli i zachowywali się inaczej. Leczyli się inaczej. Wierzyli inaczej. Obchodzili inne święta. Mieszkając na styku kultur od najmłodszych lat chłonęłam odmienne zwyczaje i mentalność, jednocześnie na początku lat 80tych w zamkniętym na świat Kraju Środka, sama będąc ciekawostką dla lokalnych. Tłum ludzi, chaotyczny ruch drogowy, popołudnia na bazarkach, mnogość zapachów i różnorodność dźwięków od małego kształtowały mój światopogląd. Podobnie jak początki mojej edukacji najpierw w przedszkolu, a potem szkole rosyjskiej w Pekinie, gdzie znowu mówiło się w kolejnym nowym języku, znowu pisało inaczej, a kultura – mimo że bliższa polskiej – jednak miała swoje osobliwe cechy.

Powrót do Polski na początku podstawówki nie zahamował mojego zainteresowania światem, które dodatkowo było podsycane przez moich rodziców. Kolejne albumy o ciekawych miejscach na świecie wypełniały mój wolny czas, gdzie ‘podróżowałam’ palcem po mapie. Oglądając zdjęcia i zachwycając się oryginalnością miejsc jak Rapa Nui, nigdy nie myślałam, że uda mi się tam dotrzeć. Kilkanaście lat później stojąc przed posągami moai wspominałam tą dziewczynkę rozłożoną z książkami na dywanie, nie wierząc, że tu jestem. A jednak niemożliwe staje się możliwe! Uczucie to towarzyszyło mi wielokrotnie, kiedy odkrywałam kolejne cuda świata, a poczucie satysfakcji i nostalgii nie odpuszczało.

Duży udział w podsycaniu mojego zainteresowania dalekimi regionami oraz zamiłowania do przygody miał również mój dziadek, który systematycznie zaopatrywał mnie w kolejne książki Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego. Ulubiona seria z dzieciństwa była dla mnie jednocześnie skarbnicą wiedzy o kolejnych zakątkach świata, obyczajach i różnicach kulturowych.

Nic dziwnego, że wykorzystywałam każdą sposobność, która pozwalała mi podróżować i poznawać świat. Na szczęście moją fascynację odziedziczyłam po rodzicach, którzy byli moimi pierwszymi ‘nauczycielami’ w tym zakresie. Na wakacjach często po prostu wsiadaliśmy w samochód i jechaliśmy przed siebie, często ku przygodzie. Mnogość sytuacji, jakie napotykaliśmy w drodze, wzmocniła moje uzależnienie od nieznanego, jednocześnie nauczyła mnie radzić sobie w różnych sytuacjach. Za to często teraz słyszę: ‘ale nie boisz się tak sama?’

Studia na kierunku Stosunków Międzynarodowych oraz liczne wymiany i praktyki zagraniczne pozwoliły mi poznać specyfikę pracy i życia za granicą. Nowe doznania, nowe kultury, nowe znajomości,  inny sposób spojrzenia na otoczenie. Po raz kolejny Świat jak narkotyk zaczął mnie wciągać i pochłaniać, a jego wielowymiarowość zachwycać. Zgodnie z azjatyckim cyrkularnym spojrzeniem na czas, moje życie zatoczyło koło. Tylko tym razem nie byłam już małą dziewczynką, która stawia pierwsze kroki w życiu i edukacji, ale kobietą, która stawiała pierwsze kroki w życiu dorosłym i zawodowym. Ostatecznie znowu trafiłam do Azji. Poznałam na własnej skórze uroki i trudy życia expata. Znowu otaczający świat oddziaływał na wszystkie moje zmysły i światopogląd. Liczni znajomi z rożnych kręgów kulturowych podważali moje opinie na wiele oczywistych tematów, zmuszając do refleksji. Po kilku intensywnych latach pracy zagranicznej, ponowny powrót do Polski, gdzie moje zamiłowanie do przygody i odkrywania świata znalazło przełożenie na liczne podróże typu adventure. Połączenie pasji i adrenaliny  z odkrywaniem nowych – często mniej dostępnych – zakątków naszej planety wprowadziło kolejny wymiar do mojego świata.

Zapraszam Cię do wspólnego poznawania i odkrywania Świata z różnych perspektyw: podróżowania (travel), wyjazdów z pasją i nutą adrenaliny (adventure), z perspektywy osoby mieszkającej za granicą (expat).

Dołącz do mnie w tej podroży!