BOGACTWO WIDOKÓW I NATURY
Uwielbiam Amerykę Południową ze względu na ogromne zróżnicowanie krajobrazu i niezapomniane widoki. I Kolumbia mnie nie zawiodła. To obszar niezwykle zróżnicowany, gdzie codziennie możemy doświadczyć czegoś nowego.
Kolumbia uznawana jest za drugie najbardziej bioróżnorodne państwo świata. Ma największą ilość gatunków przypadających na dany region. To właśnie w Kolumbii znajduje się najwięcej gatunków endemicznych motyli (jadąc na motocyklu, niejednokrotnie jakiś motyl rozbijał się na szybie, niczym u nas owady. Mam nadzieję, że żaden z nich nie należał do zagrożonego gatunku…), najwięcej endemicznych orchidei czy płazów. Jest tu więcej gatunków ptaków niż łącznie w całej Europie i Ameryce Północnej. Nic zresztą dziwnego – ponad 50% powierzchni kraju zajmuje dżungla, w tym lasy Amazonii to jedna trzecia ogólnej powierzchni kraju. Na terenie Kolumbii wydzielono 58 parków narodowych.
Jednak Kolumbia to nie tylko dżungla i parki narodowe. Jest jedynym państwem Ameryki Południowej, które ma wybrzeże zarówno nad Pacyfikiem, jak i Morzem Karaibskim, każde z nich o odmiennym charakterze. Wybrzeże Morza Karaibskiego z piaszczystymi plażami i palmami, turkusową wodą to jedno z moich ulubionych miejsc. Może dlatego, że od zawsze kocham tropikalne klimaty. Od czasów studiów w Chile, kiedy znajomi Kolumbijczycy opowiedzieli mi o Cartagenie, zawsze chciałam tu dotrzeć. Udało się i nie zawiodłam się. Nie tylko kolonialne stare miasto wypełnione karaibskimi rytmami, ale i wybrzeże z okolicznymi wyspami warte jest odwiedzenia. Lazur wody jest wspaniały!
Dla miłośników gór z kolei czekają wysokie Andy z wulkanami i gorącymi źródłami, jako że Kolumbia znajduje się w Pacyficznym Pierścieniu Ognia. Jedno z miejsc, które zostanie w mojej pamięci, to Termales del Ruiz, gdzie na prawie 4 tysiącach metrów, z widokiem na góry i pobliską dolinę, przy szumie pobliskiego wodospadu, można zażyć kąpieli w basenach na zewnątrz, kiedy temperatura zewnętrzna spada prawie do zera stopni. A przy odrobinie szczęścia możemy jednocześnie podglądać kolibry!
Zjeżdżamy trochę niżej i jesteśmy otoczeni przez plantacje kawy. Bujna roślinność, krzewy kawowca i bananowce, wyboiste drogi i tradycyjne rancza. Przenosimy się w czasie i możemy dowiedzieć się więcej o trunku, bez którego nie mogę żyć, czyli kawie; i na własne oczy zobaczyć, jak rosną ziarna kawy, które na co dzień wsypujemy do ekspresu. Wyżyny kolumbijskie to również dom drzewa narodowego Kolumbii, czyli palmy woskowej (palma de cero). Smukłe, pojedyncze drzewa, osiągające wysokość do 60 metrów wysokości, zlokalizowane na wzgórzach i osnute mgłą, tworzą mistyczny klimat. Valle de Cocora, bo tutaj głównie się znajdują, to obowiązkowy punkt na naszej mapie i z chęcią kiedyś tu wrócę na dłużej!
Do Kolumbii muszę kiedyś wrócić, żeby zobaczyć również Caño Cristales, które słynie z ‘kolorowej rzeki’ (Rio Colorado). Często określana mianem ‘rzeki pięciu kolorów’ albo ‘płynną tęczą’, w okresie od lipca do listopada przybiera (za sprawą roślinności znajdującej na dnie rzeki) kolory zielony, żółty, niebieski, czarny, z zwłaszcza czerwony. Uznawana jest za najpiękniejszą rzekę na ziemi, a National Geographic określa ją mianem ‘ogrodów Raju’. Rozważałam przyjazd tutaj (znajduje się na południe of Bogoty – 870km) na kilka dni przed wyruszeniem w objazd Kolumbii motocyklem (kółko na północ od Bogoty), ale ostatecznie Caño Cristales wylądowało na mojej liście miejsc do odwiedzenia w przyszłości 🙂
Podobnie na mojej liście znajdują się inne miejsca. Plaże okolic Santa Marta uznawane za raj na ziemi. Pystynie La Guajira i Tatacoa: wybrzeże pierwszej uznawane za najlepsze miejsce do kitesurfingu w Kolumbii, druga do oglądania gwiazd w południowej Ameryce. I wiele innych.
Kolumbia to kraj bardzo zróżnicowany krajobrazowo, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Czasami w ciągu jednego dnia otaczające nas widoki potrafiły się zmieniać diametralnie, podobnie jak temperatura (jazda w temperaturach od ponad 30 stopni w dolinach do 5 stopni po zmroku w górach). Niziny przy wybrzeżach, wyżyny w centralnej części kraju, wysokie Andy (najwyższy szczyt 5,730 m – Pico Cristobal Colon) i Llanos we wschodniej części kraju – nie można się nudzić!